Skok na główkę – sprawdź, dlaczego może być niebezpieczny!
Mimo ciągłych akcji społecznych i edukacyjnych w naszym kraju co roku przybywa osób sparaliżowanych na skutek niefortunnego skoku do wody na główkę. Niestety, zdarzają się również przypadki śmiertelne, najczęściej spowodowane zachłyśnięciem. Dlatego każdy skok do wody powinien być poprzedzony zbadaniem dna zbiornika, a najlepiej – nauką pod okiem instruktora. Dla bezpieczeństwa warto również znać zasady pierwszej pomocy osobom po tragicznych skokach na główkę.
Z tekstu dowiesz się:
- dlaczego skok do wody na główkę może być niebezpieczny,
- jak skakać do wody, by nie zrobić sobie krzywdy,
- w jaki sposób reagować, gdy jesteśmy świadkami tragicznego skoku na główkę.
Statystyki są nieubłagane – co roku w okresie wakacyjnym w szpitalach pojawiają się pacjenci poszkodowani na skutek niefortunnych skoków do wody. Niestety, rzadkością nie są również przypadki śmiertelne, będące najczęściej efektem albo uderzenia głową o znajdujące się pod powierzchnią zbiornika wodnego dno, albo zachłyśnięcia się wodą.
Nawet jeśli skoki na główkę nie kończą się najgorszym, czyli śmiercią, to związane z tym wypadki miewają naprawdę bardzo daleko idące skutki. Jeśli kończy się tylko na długotrwałej, kosztownej diagnostyce (badanie MRI kręgosłupa, RTG głowy, tomografia komputerowa kończyn) i nierzadko wielopłaszczyznowym leczeniu (operacje, rehabilitacja i fizjoterapia ortopedyczna), które jednak skutkuje powrotem do pełni sprawności, można mówić o szczęściu. Czasami osoba poszkodowana na skutek skoku na główkę pozostaje do końca życia przykuta do wózka inwalidzkiego lub łóżka.
Skok do wody – czym grozi?
Rodzaj i stopień zaawansowania urazu, którym może się skończyć skok na główkę, zależy od wielu czynników – zarówno masy ciała, jak i wysokości, z jakiej oddawany jest skok, oraz głębokości zbiornika. Zasada jest prosta – im zbiornik jest płytszy, tym większe ryzyko zarówno urazu kręgosłupa, jak i uderzenia głową o znajdujący się na dnie przedmiot lub kamień.
Skoki na główkę do wody mogą się więc skończyć:
- wstrząśnieniem rdzenia – to relatywnie najmniej groźny uraz polegający na chwilowym zaburzeniu funkcjonowania rdzenia kręgowego, co powoduje zwiększone napięcie mięśniowe, ale można je odwrócić np. poprzez masaże lecznicze i rehabilitację,
- złamaniem kręgosłupa – pacjent ma wówczas czucie i może poruszać kończynami, ale odczuwa dolegliwości bólowe, wymaga noszenia gorsetów usztywniających oraz kilkumiesięcznej rehabilitacji mającej na celu zarówno minimalizację skutków złamania, jak i zapobieganie powikłaniom,
- przerwaniem rdzenia kręgowego – stanowi ono bezpośrednie zagrożenie życia, zwłaszcza jeśli do przerwania rdzenia doszło na wysokości kręgów szyjnych – dochodzi wówczas do porażenia nerwu przeponowego, a pacjent się dusi, co wymusza natychmiastową intubację.
Innymi możliwymi skutkami skoku na główkę są paraplegia – niedowład kończyn dolnych z zachowaniem sprawności kończyn górnych, tetraplegia – niedowład wszystkich kończyn z porażeniem mięśni tułowia, oraz pentaplegia – niedowład czterokończynowy z zaburzeniami funkcjonowania układu oddechowego. Mimo szybkiego rozwoju medycyny nadal nie ma skutecznych metod na powrót do pełnej sprawności pacjentów z uszkodzeniami rdzenia oraz porażeniem czterokończynowym.
Jak skakać na główkę do wody, by było to bezpieczne?
Warto podkreślić, że aktywność fizyczna w wodzie – zarówno na basenach, jak i naturalnych kąpieliskach – jest popularną i ogólnie dobroczynną dla zdrowia formą rekreacji. Przy bardziej ekstremalnych wyczynach, takich właśnie jak skoki na główkę do wody, potrzeba jednak dużo rozsądku i odpowiedzialności.
Po pierwsze – jeśli chcemy spróbować skoku do wody, zwłaszcza z dużej wysokości, należy wybrać sprawdzone, strzeżone kąpielisko lub basen, który jest kontrolowany przez ratownika. Tzw. dzikie kąpieliska nie są tu dobrym wyborem.
Po drugie – na początek warto spróbować skoków na nogi. Są one bezpieczniejsze, łatwiejsze technicznie, a poza tym pozwalają wyczuć głębokość zbiornika, ocenić odległość od dna i zbadać jego ukształtowanie.
Po trzecie – dobrym pomysłem może się okazać wykupienie lekcji u instruktora pływania, który krok po kroku nauczy nas prawidłowej techniki skoków do wody, zwłaszcza na główkę. Wbrew pozorom nie jest to łatwa kwestia i wymaga stabilności ciała oraz odpowiedniego napięcia mięśni.
Nieudany skok do wody – jak udzielić pomocy?
Jeśli jesteśmy świadkami niefortunnego skoku do wody, koniecznie musimy udzielić osobie poszkodowanej pomocy, zawsze zakładając, że podczas skoku doszło do urazu kręgosłupa:
- Wezwij profesjonalną pomoc, najlepiej ratowników przeszkolonych w ratownictwie wodnym.
- Zadbaj o bezpieczeństwo swoje i innych świadków zdarzenia.
- Postaraj się nawiązać z poszkodowanym kontakt słowny, uspokajaj go.
- Jeśli jest to możliwe – podpłyń do poszkodowanego łodzią. Jeśli nie, a jego życie jest zagrożone, w ostateczności wejdź do wody lub zorganizuj łańcuch asekurujących się wzajemnie ludzi.
- Wydobądź poszkodowanego na brzeg, najlepiej na podłożonej desce, jednocześnie stabilizując kręgosłup.
- Jeżeli poszkodowany nie oddycha, jeszcze w wodzie zacznij wentylację poprzez oddechy usta-nos. Już na brzegu rozpocznij resuscytację i nie przerywaj jej aż do przybycia karetki.
- Unikaj zginania kręgosłupa szyjnego poszkodowanego, możesz go stabilizować między swoimi kolanami. Sprawdzaj, czy drogi oddechowe są drożne – wysuń żuchwę poszkodowanego do przodu.
- Jeśli poszkodowany jest przytomny, zabezpiecz go przed utratą ciepła.
Skok na główkę może być podnoszącą adrenalinę rozrywką, ale także śmiertelnym niebezpieczeństwem. Podejmując takie aktywności, zachowujmy więc rozsądek i odpowiedzialność!